Kochani!
Jestem Danka. Mam 63 lata i nowotwór. Dowiedziałam się o nim trzy lata temu – w grudniu 2021 roku.
Nietrudno się domyślić, że diagnoza (nowotwór złośliwy jajnika) była dla mnie szokiem. „Jak to, przecież byłam aktywna fizycznie, zdrowo się odżywiałam, chodziłam na badania kontrolne” – myślałam. Emocjonalnie bywało różnie, ale nie załamałam się – powiedziałam sobie (i uświadomiłam!), że diagnoza to przecież nie wyrok, że muszę walczyć z chorobą, bo bardzo kocham Życie.
Połowa grudnia to nie najlepszy moment na pobyt w szpitalu. A to właśnie wtedy – tuż przed Świętami – przechodziłam operację usunięcia macicy z przydatkami, otrzewną miednicy mniejszej oraz siecią większą (czyli – jak się pewnie domyślcie – wycięto mi z brzucha całkiem sporo).
Po operacji przeszłam chemioterapię, wzięłam udział w programie lekowym (mój lek był refundowany). Pamiętam, że mimo że dużo się działo, był to dla mnie naprawdę trudny okres. Po każdym cyklu chemii czułam się okropnie, zaczęły wypadać mi włosy, pobyty w szpitalu i kolejne badania nie dodawały energii. Co dało mi siłę? Wsparcie najbliższych! To dzięki niemu udało mi się to wszystko przetrwać.
Po badaniach genetycznych okazało się, że mam mutację BRCA 1 (+) – oznacza to, że występuje u mnie większe ryzyko raka piersi i jajnika niż u „przeciętnej” kobiety. Wiadomość ta oznacza życie w nieustannym leczeniu i niepewności. Stopień złośliwości raka jajnika i obciążenie genetyczne mogą skutkować nawrotem choroby.
Olaparib to lek, który chroni przed nawrotem raka, jednak w moim przypadku nie jest refundowany. Dwuletni koszt terapii to około 430 tysięcy złotych. To ogromna kwota, sama nie dam sobie rady, dlatego proszę Was o pomoc.
Zwracam się z prośbą zarówno o wsparcie finansowe, jak i dalsze udostępnianie zbiórki Waszym znajomym oraz o przesyłanie informacji o zbiórce w świat. Marzę o tym, by nie doszło do wznowy oraz bym mogła wejść w tryb „chorowania przewlekłego”.
Obecnie jestem na emeryturze, przepracowałam 38 lat. Jaka jestem na co dzień? Energiczna, wrażliwa, życzliwa i wesoła – pomimo choroby mam poczucie humoru i dystans do świata. Wolny czas uwielbiam spędzać na łonie natury oraz na długich (bardzo bardzo długich!) spacerach.
Mam kochającą rodzinę, przyjaciół i dużo znajomych. Wszyscy wspierają mnie w chorobie. Wciąż powtarzają, że jako osoba wrażliwa na ludzką krzywdę i pomagająca innym w trudnych sytuacjach życiowych muszę stawić czoła chorobie, a oni zawsze będą przy mnie.
Zostawię Was ze zdaniem, które kiedyś usłyszałam „kiedy pomagamy innym pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy zatacza koło i wraca do nas ze zdwojoną siłą. Nie możemy pomóc wszystkim, ale każdy może pomóc komuś”.
Głęboko wierzę, że dzięki Waszemu wsparciu uda mi się wygrać z rakiem.
Dobro wraca, naprawdę!
Danka
ENG
Dear All!
I’m Danka. I’m 63 years old and I have cancer. I found out about it three years ago – December 2021.
It’s not hard to imagine that the diagnosis (malignant ovarian cancer) came as a shock to me. “How come? I was physically active, I ate healthy, I had regular check-ups” – I thought. At times, it was a mix of emotions, but I did not break down – I said to myself (and most of I realized!) that this diagnosis is not a sentence, that I have to fight this disease because I love life too much.
Bing in the hospital in the middle of December is really not the best time, However, it was then – right before Christmas – I underwent surgery to remove the uterus with appendages, minor pelvic peritoneum and greater omentum (so – as you can imagine – they removed much from my stomach).
After the surgery I underwent chemotherapy and took part in a drug program (my drug was refundable). I remember that a lot was happening then, and it was a difficult time for me. After each cycle of chemo, I felt awful, I started to lose my hair and being in the hospital and additional testing did not give me any energy. What gave me energy? The support of those closest to me! Thanks to them I was able to get through it all.
After genetic testing it turned out that I have the BRCA 1 (+) mutation – meaning that I have a higher risk of getting breast cancer and ovarian cancer than any “regular” woman. This means living with constant treatments and uncertainty. The malignancy stage of the ovarian cancer and genetic predisposition may result in a relapse.
Olaparib is a drug that prevents cancer from returning, however, in my case it is not refunded. Therapy lasting two years costs approximately 430 thousand złotych. This is a huge amount that I cannot handle myself, therefore I ask for your help.
I kindly ask you not only for financial support, but also to share the information regarding my collection amongst your friends and with the rest of the world. My biggest dream is not to have a relapse and so that I can enter a mode of “chronic illness”. I am now retired, I worked for 38 years. How am I in daily life? Full of energy, sensitive, kind and happy – despite the disease I have a sense of humour and distance to the world. I love to spend my free time surrounded by nature and long (very, very long!) walks.
I have a loving family and lots of friends around me. They all support me in the disease. They always repeat to me that as a person who is sensitive to human injustice and willing to help others in tdifficult life situations, I have to face this disease, and they will always be by my side.
I leave you with a sentence that I once heard “when we help others, we help ourselves, because all the great goodness that we give comes around to us with double strength. We cannot help all, but each one of us can help another”.
I deeply believe that thanks to your support I can overcome cancer.
Goodness comes back, really!
Danka
Donations can be made to the patient’s account:
Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj Życie!
PL07 1600 1462 1893 9704 1000 0286
endorsed with: „for Danuta Walczak”
Details for foreign donations:
Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj Życie!
IBAN: PL07 1600 1462 1893 9704 1000 0286
BIC:PPABPLPK
endorsed with: „for Danuta Walczak”
Patient support with PayU lub PayPal can be seen on the progress bar of the collection updated every day. If you choose a traditional bank transfer, your donation will be updated on the progress bar within 2 working days.