Witaj, miło mi, że do mnie kliknąłeś!
Czuję się w obowiązku poinformować, jak mija leczenie. Rok 2024 w tym całym bałaganie okazał się dość stabilny, a kuracja przynoszącą efekty. Kontynuuję
chemioterapię w klinice w Poznaniu. Właśnie mija czwarty rok z pięciu lat zaplanowanej kuracji. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to może uda mi się ją dokończyć.
Co dalej? Tego nie wie nikt: ani lekarze, ani ja. Póki co cieszę się każdym darowanym dniem, a najbardziej z tego, że nowotwór śpi (bo niestety, ale jest cwany). Prędzej czy później się obudzi i pokona chemię. Mam jeszcze w zanadrzu pobrane komórki macierzyste którymi… Nieważne, liczy się dziś i to, że „on” chrapie ku chwale mojego zdrowia.
Składam podziękowania wszystkim darczyńcom za wskazanie mojej osoby jako tej, na której subkonto wpływa 1,5% podatku. W tym roku uzbierała się olbrzymia kwota 43 tysięcy. Bardzo ale to bardzo dziękuję!
Kolejne zebrane środki zamierzam przeznaczyć na leki, suplementację diety, preparaty uzupełniające kości, stabilizatory ortopedyczne oraz fizjoterapię i rehabilitację kośćca (niestety głównie kręgosłupa, który nadal jest w zgliszczach). Jeszcze raz serdecznie dziękuję za przekazanie 1,5 % i wszelkie inne formy pomocy. Życzę Wam zdrowia i zadowolenia z siebie.
Tymczasem do usłyszenia, mam nadzieję, że za rok.
Jakub
***
Witajcie Kochani!
Dziękuję bardzo za to, że kolejny rok towarzyszycie mi w walce z raczyskiem.
Rok 2023 był i dobry, i zły. Jak to w życiu. Nadal jestem w trakcie chemioterapii. Od roku pozostaję „na tabletkach”, a lekarze robią, co mogą, żeby jeszcze trochę przedłużyć mi żywot. Póki co wygrywamy :-). Siedzi nowotwór w środku i czyha, żeby znowu uderzyć. Taki niestety przebieg choroby. Na razie trzymam go w ryzach i mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej. Lekarze orzecznicy przyznali mi I grupę inwalidztwa. Wcale im się nie dziwię – właśnie wróciłem z dwukilometrowego spaceru, który położył mnie na łopatki. Taki również jej przebieg. Tej choroby.
Póki co walka trwa i codziennie przyjmuję garść leków, w tym chemię. O preparatach na regenerację kości nie wspomnę, te uziemić potrafią na tydzień. Cieszę się jednak, że oddycham ziemskim powietrzem. Wasza pomoc w tym jest nie do opisania. Zebrane środki zamierzam przeznaczyć na leki, suplementację diety, preparaty uzupełniające kości, stabilizatory ortopedyczne oraz fizjoterapię i rehabilitację kośćca (niestety głównie kręgosłupa, który nadal pozostaje w strzępach). Jeszcze raz serdecznie dziękuję za przekazanie 1,5 % i wszelkie inne formy pomocy. Życzę Wam poznańskiej „wuchty” zdrowia, braku trosk i szczęścia – takiego, jak każdy sobie maluje.
Jakub
***
Witajcie,
mam na imię Jakub. Być może pamiętacie moją historię…
Zdusiliście kiedyś jajko w dłoni? W ciągu 9 miesięcy kichając, schylając się czy przewracając z boku na bok, złamałem 11 kości. Gnyki były właśnie jak skorupka: puste w środku, bo pozbawione szpiku. Niebywałe, acz możliwe.
W 2020 roku zdiagnozowano u mnie plasmocytomę, czyli szpiczaka mnogiego — nowotwór kości. Ponadto lekarze wykryli guza kości krzyżowej, zajęty mostek i inne, liczne zmiany w kręgosłupie. W zasadzie wszystkie kości wykazują nieodwracalne zmiany. Po radioterapii, interwencjach chirurgicznych i po podjęciu leczenia w poznańskiej klinice zdrowie częściowo poszło level w górę, a kości wypełniły się szpikiem. Powoli wraca odporność.
W listopadzie 2022 roku zakończyłem dwuletnie leczenie polegające na podawaniu chemii dożylnie. Katastrofa organiczna. Przede mną 3 lata chemii w tabsach – oczywiście, jeśli znów paskud się nie uaktywni. Wyniki są bardzo dobre, co nie zmienia faktu, że Pan Rak siedzi w organizmie i myśli, z której strony uderzyć. Uderzy na pewno, bo na tym polega ta choroba. Poczekam i znów wezmę na klatę. Jak mówili starożytni Czechosłowacy: pożywiom, uwidim.
W 2022 roku sprawy zawodowe się skomplikowały i pracę musiałem zostawić raz na zawsze. Nie jestem już okazem zdrowia, paralotniarstwo, bieganie, aikido oraz wszelkie inne aktywności poszły w odstawkę. Na szczęście żagle i gitary pozostały. To mnie trzyma, walczę i broni nie złożę.
Bardzo Wam dziękuję za przekazanie 1% oraz wszelkie dotychczasowe wpłaty. To pozbawia mnie troski o dalsze leczenie, bo wiem, że z samego mojego budżetu nie dałbym rady. Jest kilka leków, którymi muszę dodatkowo napędzać organizm. Te leki to głównie preparaty „łatające” dziury w kościach, leki osłonowe, przeciwwirusowe, antybiotyki i preparaty do waporyzacji (po długotrwałym braniu tabletek żołądek odmówił współpracy). Same przedstawione leki to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie stąd moja prośba o każdą (nawet najmniejszą) wpłatę oraz przekazanie na moją rzecz 1,5% z podatku za rok 2022.
Wszystkim życzę tony zdrowia a tym, którzy pochylili się nad prośbą, serdecznie dziękuję.
Dobrze, że wszyscy jesteście.
Jakub Chęciński
***
Witajcie,
mam na imię Jakub.
Rok 2020 upłynął pod znakiem łamania kości (złamałem 10 żeber), bólu w lędźwiach i totalnym osłabieniu. Wykryto u mnie guza kości krzyżowej kręgosłupa a wynik biopsji był jednoznaczny: plasmocytoma czyli szpiczak mnogi – nowotwór kości.
W listopadzie 2020 r. zakwalifikowano mnie do programu COBRA realizowanego przez Polskie Konsorcjum Szpiczakowe w Poznaniu. Leczenie długotrwałe, bo zakłada 5 lat brania chemii bez jakiejkolwiek przerwy. Rok kuracji mam już za sobą, pozostał jeszcze rok „na wlewach” i 3 lata chemii w tabsach (pod warunkiem, że znów się raczysko nie uaktywni). Wyniki badań wskazują na utajenie choroby, choć jak zeznaje współczesna medycyna rokowań na wyzdrowienie nie ma żadnych, a stan kręgosłupa jest fatalny.
Szkoda dotychczasowego życia: aikido, motocykl, paralotniarstwo i bieganie. Wszystko to poszło w odstawkę. Praca zawodowa również. Smutno się żyje wspomnieniami. Na szczęście żagle i gitary pozostały a zawsze ktoś pomoże popływać albo podskoczy coś pograć. Żołnierz broni nie składa. Nigdy!
Jeśli dotrwałeś do tego momentu to wiedz, że bez Twojej pomocy się nie obejdzie. Stąd moja prośba o każdą (nawet najmniejszą) wpłatę i pomoc.
Jest kilka leków, którymi muszę dodatkowo żywić organizm. Te leki to głównie preparaty „łatające” dziury powstałe w kościach, leki osłonowe, antybiotyki, przeciwwirusowe i medyczna marihuana (po długotrwałym braniu tabletek żołądek odmówił współpracy). Same przedstawione leki to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie.
Wszystkim życzę zdrowia garściami a tym, którzy pochylili się nad prośbą serdecznie dziękuję.
Jakub Chęciński