Joasia
Moim przesłaniem mogą być słowa: „nadzieja umiera ostatnia”.
Raka u mnie odkryto w 2 miesiącu ciąży. Od razu zasugerowano aborcję bo nowotwór rósł szybko i dawał przerzuty. Dawano mi 2 lata życia. nikt nie chciał mnie operować w ciąży bo operacja miała być krwawa stwarzająca zagrożenie dla dziecka. a w domu był już dwulatek, byłam sama bo mąż akurat był za granicą miotałam się strasznie, ale kiedy już podjęłam decyzję że walczę nie tylko o siebie ale i o córkę wszystko zaczęło się układać. Znalazł się lekarz który się wzruszył tą historią, znalazł się szpital mający zaplecze do operacji, najlepsza operatorka w Polsce zgodziła się gościnnie, za darmo mnie zoperować. Udało się wycieli wszystko co mieli, Terenia ocalała i jest zdrowa. A ja po leczeniu uzupełniającym i jednej wznowie jesienią ubiegłego roku usłyszałam magiczne słowa zdrowa 🙂 Więc bliskie mi słowa to nadzieja, cud, ocalenie, dobro od innych obcych ludzi. miłość macierzyńska, wzmocnienie rodziny. Przesłanie dla innych badajcie się, słuchajcie swojej intuicji, walczcie. co nas nie zabije to nas wzmocni.
Życie po raku? Cóż wg mnie nie jest takie łatwe. Dopóki leczenie trwa – trwa i mobilizacja w chorym jego bliskich i dalszych. A co dalej gdy bitwa wygrana? Niby powinien być spokój, radość oddech. Ale wojna trwa. Wszystko boli, organizm pada od skutków ubocznych, dusza od samotności. Choroba która łączyła w walce teraz staje się rzęsą w oku. Ci co ich przerosło wsparcie nas w chorobie odeszli, a ci co zostali zaczynają wkurzać na maxa. Najbardziej myśleniem że teraz będzie jak dawniej… Rozstać się? Odcinać nożyczkami ostrych słów tych najbliższych? Ale dzieci? Ale mąż? Widać jak się nieudolnie starają – trzeba by nauczyć się siebie na nowo. Trzeba znowu stanąć do walki, ale zwyczajnie z samym sobą o siebie. Nie wiem nie doświadczyłam przemiany w chorobie, wielkich słów. Przeciwnie jeszcze mnie to wpędzało w większy dół, że nawet rak mnie nie zmienił a innych tak 🙁 Każdy rok, każda kontrola – ten sam lęk czy będzie ok? Czy nie? Zmiany idą powoli, i nie wiem czy bardziej są efektem choroby czy porostu dojrzewania. Minęło pięć lat.