23 kwietnia startujemy z Rollingowcami w „Biegach w Szczawnicy”. To już nasza wieloletnia tradycja. Po raz 9 dołączymy do tysięcy biegaczy na różnych dystansach, z których jeden – Hardy Rolling, powstał specjalnie z myślą o naszych Podopiecznych po chorobie.
Z organizatorami Biegu – Elizą i Kubą łączy nas przyjaźń i wspólna historia, która zaczęła się 10 lat temu. W 2012 roku to między innymi Eliza z Kubą i Podopiecznymi Fundacji wyruszyli pierwszy raz na rowerową wyprawę na Zwrotnik Raka w Saharze Zachodniej. Przywieźli z niej mnóstwo dobrych emocji i wspaniały pomysł, by ich sportowa pasja niosła radość osobom po chorobie nowotworowej. Już rok później pierwsza piątka Rollingowców pobiegła przez Pieniny by zdobywać szczyty i sprawdzać własne sportowe możliwości.
Te biegi to próba przekraczania swoich granic, sprawdzania możliwości, wychodzenia ze strefy komfortu. To także sposób na przywrócenie wiary w siebie, swoje możliwości i siłę, a niekiedy to także wysłanie bardzo mocnego dobrego komunikatu tym, którzy właśnie chorują. To 'kula energii’ mówiąca, że po raku także można cieszyć się życiem, a rakowi włączyć OFF.
Każdego roku na trasach Biegów w Szczawnicy pojawiają się nowi amatorzy górskiego biegania, którzy mają za sobą leczenie onkologiczne. W tym roku wystartujemy w 46-osobowym Rak’n’Rollowym teamie, składającym się z Rollingowców, ich bliskich i zespołu Fundacji. Spróbujemy swoich sił na jedenastokilometrowej trasie Hardego Rollingu, dwudziestce Chyżej Durbaszki, trzydziestu kilometrach Żwawych Wierchów i… 64-kilometrowej trasie Dzikiego Gronia!
W tym roku, do szczawnickiej historii dodamy nową cegiełkę. Wraz z organizatorami ustanowiliśmy specjalne wyróżnienie dla tych, którzy w czasie zawodów mają odwagę zatrzymać się i pomóc osobie w potrzebie. Będziemy pielęgnować i nagłaśniać serdeczną uważność. Nazwę i szczegóły wyróżnienia poznasz już 19 kwietnia!
Z niecierpliwością czekamy na start!