… można usłyszeć od tych, którzy to zrobili i zachęcają kolejnych do podjęcia wyzwania. Bo dla Rollingowców – aktywnych sportowo ozdrowieńców i osób w trakcie choroby onkologicznej, oraz zespołu Fundacji Rak’n’Roll nie ma ważniejszego spotkania niż Pieniny Ultra-Trail(R)! Każdy kiedyś przyjedzie do Szczawnicy. A wspomniany Hardy Rolling jest naszym ulubionym dystansem. Od niego wszystko się zaczyna, a na pewno miłość do biegania po górach. Trwamy w niej od dziesięciu lat!
Rak’n’Roll każdym swoim działaniem zmienia sposób myślenia o chorobie nowotworowej. Wiemy, że w czasie leczenia onkologicznego większość osób odczuwa znaczny spadek formy. Jednak kondycję fizyczną, nawet bardzo osłabioną, można odbudować. Można też cieszyć się sportowymi endorfinami w czasie leczenia, a nawet korzystać z dobrodziejstw ruchu, bo aktywność fizyczna ma udowodniony, dobry wpływ na zdrowienie. W swoim tempie i zgodnie z możliwościami. Bo ruch to życie!
Hardy Rolling, tu zaczęła się przygoda 😉
Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu. Czuliśmy jeszcze euforię po przejechaniu rowerami ponad 8000 kilometrów i zdobyciu Zwrotnika Raka. Mieliśmy apetyt na rzeczy wielkie. Nasze poczucie wszechmocy udzieliło się chyba Elizie i Kubie, którzy byli siłą napędową wyprawy na Zwrotnik, bo zapragnęli postawić przed naszymi Podopiecznymi nowe wyzwanie. Biegajmy. A jak biegać, to od razu na poważnie – po górach. I z przytupem – na dystansie z dedykacją. Tak się narodził Hardy Rolling. Hardy, bo z myślą o osobach zaprawionych w pokonywaniu przeciwności, prących do celu pomimo wszystko, osobach, które rollują raka.
Pierwszy Hardy Team stworzyło 18 osób. Przebiegli sześć wymagających kilometrów. Jak pisało National Geographic, Hardy Rolling to „sprinterski początek poprowadzony promenadą, syte podejście stokiem narciarskim, kawałek technicznego zbiegu z Szafranówki, błotnisty wąwóz i mocny płaski finisz”. My ten pierwszy raz pamiętamy emocjami – obezwładniającą radością, poczuciem sprawczości i miłością. Szczawnica wygrała wtedy nasze serca.
Rolling, utrudniamy życie rakowi
Wiedząc, że rak nie lubi ruchu z pełną premedytacją stworzyliśmy program sportowo–terapeutyczny Rolling. Organizujemy akcje sportowe, zabawy motywacyjne, treningi, obozy i wyprawy. Pokazujemy naszym Rollingowcom cele i stawiamy przed nimi wyzwania. Wiemy, że podjęcie działania nie jest to proste, że wymaga samozaparcia, wyrzeczeń i hartu ducha, ale wiemy też, że daje ogromną satysfakcję, przywraca wiarę w siebie i wyzwala radość. Rollingowcy zdobyli już Zwrotnik Raka na rowerach (dwukrotnie!), Koronę Gór Polski pieszo, biegają w Szczawnicy, trenują biegi w Tatrach, spacerują, tańczą, pływają, trenują tai chi i podbijają świat! Przez takie akcje pokazujemy, że to co początkowo wydaje się niemożliwe, jest do zrobienia. Nie jest to proste, ale warto podjąć wysiłek, bo nagrodą jest życie.
Zawody Pieniny Ultra-Trail(R) na stałe wpisały się w kalendarz rollingowy. Te biegi to próba przekraczania swoich granic, sprawdzania możliwości, wychodzenia ze strefy komfortu. To także sposób na przywrócenie wiary w siebie, swoje możliwości i siłę, a niekiedy to także wysłanie bardzo mocnego dobrego komunikatu tym, którzy właśnie chorują. To 'kula energii’ mówiąca, że po raku także można cieszyć się życiem, a rakowi włączyć OFF.
Każdego roku jest nas coraz więcej, a Rollingowcy sięgają po dystanse, o których dziesięć lat temu nam się nie śniło. Już nie tylko Hardy Rolling (11 km), ale też Chyża Durbaszka (20 km), Żwawe Wierchy (34 km), Wielka Prehyba (44 km) i Dziki Groń (65 km). Niepokorny Mnich (96 km) na razie się opiera, ale bądźcie pewni, że Rollingowcy jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa!
W tym roku na trasy wyruszy ponad 40 zawodniczek i zawodników, biegnących w barwach Rak’n’Rolla – Rollingowców, pracowników i przyjaciół Fundacji. Każdy z nas będzie tam, by rollować raka!