Jestem Agnieszka. Opowiem Wam moją historię. Mam 53 lata i jestem zdrowa. Jak na razie. Żeby tak zostało, muszę uzupełnić terapię o abemacyklib, lek, który zmniejszy ryzyko nawrotu choroby. Niestety dla mnie jest nierefundowany i bardzo kosztowny.
W lutym ubiegłego roku, w trakcie rutynowych badań kontrolnych, dowiedziałam się, że mam raka piersi prawej z przerzutami do węzłów chłonnych. Nawet teraz trudno mi o tym mówić… W jednej chwili cały mój świat runął. Zadawałam sobie pytanie, dlaczego ja?! Przecież nie pochodzę z rodziny „obciążonej” rakiem, zdrowo się odżywiałam, suplementowałam, uprawiałam sport…. Nie uzyskałam na to pytanie odpowiedzi. Nikt tego nie wie. Nawet nie potrafię opisać uczuć, jakie mną wtedy targały… Wściekłość, żal, a przede wszystkim strach. To był strach, który paraliżował. Nie bałam się o siebie. Bałam się o moje dzieci, że je zostawię, że nie będę przy nich w najważniejszych momentach ich życia. Ten strach dał mi wolę walki, działania. Dałam radę. Tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało. Czasami musiałam udawać, że wszystko jest ok, że dam radę… Wmawiałam sobie, że będzie dobrze, że będę zdrowa. Przeszłam wszystko, co możliwe – radykalną operację, chemioterapię i radioterapię. Obecnie jestem w trakcie hormonoterapii.
Jestem zdrowa. Powinnam się cieszyć, prawda? Ale nie, nie jest tak różowo. Choroba może wrócić. To paraliżuje. Przyjęcie abemacyklibu, leku nierefundowanego zmniejszy znacznie ryzyko nawrotu choroby. Jego cena jest bardzo wysoka. Ale muszę go zdobyć! Bo kocham to życie, nawet kiedy jest pod górkę! Bo chcę uśmiechać się każdego dnia, bo chcę być przy moich dzieciach, bo chcę chodzić na spacery z moimi psami, bo jest tyle książek do przeczytania, tyle miejsc do zobaczenia… Marzę o małym „wnuczątku”, ale syn się jakoś nie spieszy… Lista marzeń do spełnienia stale się wydłuża…
Pomóż mi w tym! Będę wdzięczna za każdą wpłatę. I dobre słowo… Wierzę w ludzi, w ich chęć pomagania. Dobro powraca. Innym razem ja pomogę Tobie 😊