Witajcie!
Mam na imię Agnieszka i już drugi rok jestem podopieczną Fundacji. Powoli (także dzięki Wam!) wracam do zdrowia i pełni sił. Nadal jestem w terapii uzupełniającej leczenie przerzutowego raka piersi – przyjmuję lek Abemacyklib, co sześć miesięcy wlewy kwasu zoledronowego zapobiegającego przerzutom do kości, antyhormony i leki na tarczycę.
Wciąż mierzę się ze skutkami ubocznymi chemioterapii i radioterapii, ale wierzę w pełny powrót do zdrowia. Środki zgromadzone dzięki Wam pomagają mi w zakupie leków, umożliwiają konsultacje lekarskie i rehabilitację.
Dziękuję wszystkim za pomoc.
Pozdrawiam,
Agnieszka Puchalska
***
Witajcie,
mam na imię Agnieszka. Cieszę się, że staję się podopieczną Fundacji. O diagnozie raka piersi dowiedziałam się w czerwcu 2022 roku, dokładnie w dniu moich urodzin. Może ze względu na ten przedziwny moment, a może na fakt, że rak miał wtedy nie najgorsze parametry, uznałam, że przede mną wyzwanie, które podejmę bez lęku i z nadzieją w sercu.
W sierpniu przeszłam podwójną mastektomię z rekonstrukcją. Niestety wynik badania histopatologicznego był fatalny i zmienił całkowicie protokół leczenia. Pamiętam, jak na niego czekałam razem z Kasią, cudowną kobietą, która była operowana kilka godzin przede mną. Ona dostała informację pierwsza, była zdrowa. Ja wchodziłam w pełne, eskalowane leczenie systemowe przerzutowego raka piersi. Ruletka nie zatrzymała się na moich numerach. Lato było piękne a ja w rozpaczy powoli zaczynałam rozumieć stawkę tej gry – życie.
Jestem wdzięczna tym, którzy byli przy mnie tego dnia i przez kolejne ciężkie miesiące. Sporo przeszłam – powikłaną gronkowcem limfadenektomię, 5 miesięcy chemioterapii i 25 naświetleń. Teraz jestem w leczeniu uzupełniającym Abemacyklibem (lekiem zapobiegającym przerzutom mojego typu raka), hormonoterapii i wlewach kwasu zoledronowego. Zdrowieję w energii troski, miłości, blisko rodziny i przyjaciół, Leczenie jest jednak długim, wyczerpującym procesem i niesie ze sobą mnóstwo skutków ubocznych. Nadal potrzebuję wielu specjalistycznych konsultacji, badań, preparatów a w wyniku powikłań popromiennych także intensywnej rehabilitacji. Każda pomoc w takim wypadku jest bezcenna. Pracuję jako terapeuta ruchu, więc pełna sprawność fizyczna jest dla mnie bardzo ważna, bo jest narzędziem mojej pracy. Mam nadzieję, że uda mi się powrócić do zdrowia także dzięki waszemu wsparciu.
Na początku mojej choroby wzięłam udział w kampanii profilaktyki raka piersi i rekonstrukcji po mastektomii. Mam nadzieję, że jej przesłanie a także moja osobista historia przekonała wiele kobiet do zrobienia wreszcie tej przekładanej w nieskończoność mammografii albo USG piersi.
Dzięki za każdą pomoc i BADAJCIE SIĘ.