Drodzy,
jestem niezmiernie wdzięczna za pomoc w trudnej drodze dochodzenia do pełnej sprawności po wyczerpującym leczeniu onkologicznym oraz bardzo inwazyjnych operacjach.
Dzięki intensywnej rehabilitacji powoli, małymi kroczkami, próbuję pokonać przeciwności.
Bardzo trudnym zadaniem stojącym przede mną jest „utrzymanie w ryzach” ręki, która nie radzi sobie bez węzłów chłonnych, często sprawia przykre niespodzianki: boli, puchnie.
Pomaga jedynie intensywna, systematyczna rehabilitacja. Pomocny i konieczny jest rękaw kompresyjny, zapobiegający obrzękowi limfatycznemu. Koszt takich rękawów to około 1 000 zł za rękaw dzienny i 700,00 zł za rękaw nocny. Rękaw ten musi być wymieniany w zależności od stanu ręki.
Niebawem rozpoczynam przyjmowanie wlewów z kwasu zoledronowego, który ma zapobiegać przerzutom do kości.
Koszty rehabilitacji, zakupu rękawów kompresyjnych, a także prywatnych wizyt u onkologów stanowią znaczące dla mnie obciążenie budżetu domowego. Dlatego Wasze wsparcie jest dla mnie nieocenione. Bardzo Wam dziękuję. Trzymajcie kciuki.
Ja dalej, niestrudzenie walczę o moją przyszłość 😊
***
Mam na imię Elżbieta. Mam 57 lat. Do lipca 2022 roku prowadziłam spokojne, szczęśliwe życie. Mąż, dwóch synów, troski i radości codzienności. Praca, która dawała mi wiele satysfakcji, pozwalała rozwijać się i realizować w otoczeniu fajnego zespołu ludzi. W lipcu 2022 r., po badaniu USG piersi pani doktor wykonująca je wypowiedziała zdanie: jest guz w piersi, trzeba będzie powalczyć. To zdanie to była kropka do mojego dotychczasowego życia. Nastąpił czas szybkiej, pogłębionej diagnostyki. Od tego momentu nie było już dobrych medycznych wiadomości.
Kolejne badania pozwoliły nazwać tego, który spowodował, że rozpadłam się na kawałki: nowotwór złośliwy piersi, rak naciekający przewodu, potrójnie ujemny – bardzo szybko rosnący. Szok i niedowierzanie. Ja, okaz zdrowia. Jak to możliwe? To i wiele innych pytań wirowało w mojej głowie. Ten etap pytań staram się już zakończyć. Przyszedł czas na walkę z rakiem. Znam wroga. Lekarze mi go przedstawili. Teraz wojna. Muszę ją wygrać.
Jestem otoczona silną drużyną ludzi mnie wspierających i dodających sił – to moja rodzina, znajomi – teraz wiem, że przyjaciele. Jestem silna ich siłą i wiem, że bez nich byłoby bardzo źle i trudno. Jestem w trakcie chemioterapii. Plan jest taki: 4 chemioterapie czerwone, 12 chemioterapii białych, następnie operacja mastektomii radykalnej wraz z wycięciem węzłów chłonnych, potem radioterapia. Wiem, że trudny czas przede mną. Ale myślę, że ogromna chęć pokonania raka pozwoli mi przejść przez ten trudny etap. Jestem pod bardzo dobrą opieką lekarzy z Instytutu Onkologii w Warszawie. Niestety moja choroba, choć w dużym zakresie refundowana przez NFZ pochłania również duże środki finansowe, które refundowane nie są lub refundowane są częściowo. Są to koszty leków, wyjazdów z Warszawy do Łodzi do Poradni Genetyczno-Onkologicznej, koszty rehabilitacji i wiele innych, które pojawią się w trakcie kolejnych etapów leczenia.
Zwracam się do Was z prośbą o wpłaty na moje subkonto. Wasze wsparcie jest dla mnie nieocenione i pomoże mi skoncentrować siły na walce z chorobą, bez stresu związanego z pytaniem, czy sprostam temu finansowo. Bardzo dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę.