Hej, miło mi Cię tu gościć. Pozwól, że opowiem Ci trochę o sobie. Mam na imię Asia, mam 23 lata. Jestem studentką 4 roku psychologii. Ze wsparciem uczelni, koleżanek i kolegów z roku udało mi się kontynuować studia, mimo choroby, z czego się przeogromnie cieszę! Marzę o tym by w przyszłości zostać psychoterapeutką i seksuolożką. Uwielbiam gotować, przebywać z bliskimi, spędzać aktywnie czas i podróżować. Jednak aktywność, jak i sprawność, mam ostatnio ograniczoną.
Od 3 lat ból jest praktycznie nieodłączną częścią mojego życia. Zaczęłam chorować w wieku 20 lat. Rok później, po długim diagnozowaniu i wielu wizytach w szpitalach i poradniach, usłyszałam rozpoznanie: chłoniak Hodgkina w IV stadium z zajętymi węzłami chłonnymi, śledzoną i szpikiem kostnym oraz zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa (ZZSK). Co to był za czas… Szpital stał się wtedy poniekąd moim drugim domem. Przeszłam 5 (z 6 zaplanowanych) cykli chemioterapii w schemacie BEACOPP eskalowany (oh, ciężko zliczyć ile w tym było wlewów). Terapię trzeba było skrócić ze względu na pojawiające się w każdym cyklu skutki uboczne, które stawały się coraz bardziej zagrażające mojemu zdrowiu i życiu.
Czas choroby, diagnozowania i leczenia był przeokropnie ciężki. To było życie w ciągłym bólu stawów (głównie krzyżowo-biodrowych, biodrowych, kręgosłupa), z gorączkami znikąd, mnóstwem antybiotyków, w okropnym samopoczuciu, braku sił, braku wiedzy, co się ze mną dzieje, co się ze mną stanie, czy ból kiedykolwiek minie, czy przeżyję. Na oddziale reumatologicznym, gdy płakałam z bólu, nie wierzono mi, że przy podejrzeniu ZZSK może tak bardzo boleć i odmawiano podania silniejszych leków przeciwbólowych. Ból okazał się być nowotworowy.
Chemioterapia zabrała mi włosy i zniszczyła płodność. Do dziś towarzyszą mi problemy z koncentracją, pamięcią, obniżona odporność i inne.
Choroba bardzo dużo mi zabrała, ale też sporo mnie nauczyła. Między innymi proszenia o pomoc, tego, jak wsparcie bliskich jest nieocenione i tego, co jest w życiu ważne.
Kolejny rok po chemioterapii minął mi pod znakiem powolnego powrotu do zdrowia, do sił i do siebie oraz wdzięczności i prób korzystania z życia, ile się da. Niestety po czasie okazało się, że choć bardzo bym chciała, nie jestem jeszcze gotowa do powrotu do normalnego funkcjonowania. Odezwały się kolejne powikłania leczenia chłoniaka (chemioterapii i sterydoterapii): okropny ból, którego przyczyną okazała się martwica kości biodrowych i krzyżowych ze złamaniami przeciążeniowymi. W związku z tym potrzebuję rehabilitacji, wizyt u specjalistów i leków.
Proszę o pomoc ponieważ wydatki związane z leczeniem zaczęły przekraczać moje możliwości finansowe. Zebrane pieniądze przeznaczę na lekarzy, rehabilitację, badania, leki, suplementy, psychoterapię oraz opłaty za przechowywanie zamrożonych przed chemią komórek jajowych. Bardzo dziękuję za uwagę i pomoc <3.